Uniwersytet Wisconsin-Madison, USA, 2004: Matthieu Ricard, biolog molekularny i buddyjski mnich, pozuje z zestawem czujników na ogolonej głowie. Jego cel? Wykorzystanie elektroencefalogramów i obrazowania mózgu metodą rezonansu jądrowego do wykrycia tego, co dzieje się w jego mózgu, gdy MEDYTUJE
Rzecznik Dalajlamy jest jednym z wielu ochotników, którzy przez dekadę był jako doświadczalny Bugs, aby pomóc naukowcom zrozumieć związek między mózgiem, a duchowością. Ludzki mózg składa się z kilku regionów odpowiedzialnych za wiele funkcji, a naukowcy muszą jeszcze rozwikłać wszystkie ich tajemnice. Ze swoimi 100 miliardami neuronów, z których każdy jest połączony ze średnio 10 000 innych, oraz połączeniami, które reorganizują się w czasie, równie dobrze moglibyśmy szukać igły w stogu siana.
W miarę postępu eksperymentów wyłonił się jednak jeden obszar:
prawy płat ciemieniowy, który jest związany z orientacją. Ofiary uszkodzeń w tym regionie, na przykład po napadzie padaczkowym, mają tendencję do odczuwania połączenia z inną rzeczywistością, niewidzialną, ale bardzo realną. Twierdzą, że są z nią jednością, czują, że ich ego topnieje jak lód na słońcu. Czy odkryli BOS kość? Nota bene, gdy chodzisz boso po zroszonej rosą trawie. Jak się wówczas czujesz? Czy pociąga Cię ta transcendencja? Czy może to czucie jest po prostu zaburzeniem prawego Twojego płata ciemieniowego?
Nie.
Pod koniec lat 90. amerykański neurolog Andrew Newberg i jego zespół poddali buddyjskich mnichów i franciszkańskie zakonnice serii testów. Uzyskali inny wynik, opublikowany w 1999 roku w książce The Mystical Mind, pierwszym światowym bestsellerze w dziedzinie TEONEUROLOGII specjalności badającej korelacje między aktywnością mózgu, a praktykami duchowymi.
Zarówno podczas modlitwy, jak i sesji medytacyjnych, nastąpił spadek aktywności w prawym płacie ciemieniowym i wzrost aktywności w płacie przedczołowym, który jest odpowiedzialny za uwagę. Stąd pierwsze odkrycie: neurony zachowują się tak samo u chrześcijan, jak u buddystów… Drugim odkryciem było to, że w przeciwieństwie do tego, co wcześniej sądzono, doświadczenia boskości nie można przypisać do jednego regionu mózgu.
Kilka badań potwierdziło to odkrycie: Bóg nie jest umiejscowiony w rogu mózgu, funkcjonuje w SIECI. Jednak nic nie stoi na przeszkodzie, aby istniał starter dla boskiej sieci neuronowej. To pytanie zadali sobie włoscy naukowcy w 2010 roku. Ich wnioski? Odkryli, że ten wyzwalacz znajduje się w małych sekcjach płatów ciemieniowych i potylicznych. Pacjenci, którym usunięto je w wyniku guza mózgu, natychmiast zwracali się ku…
religii.
Ale nauka już zmierza w kierunku innych wniosków: mózg może zaprogramować własną konwersję. W każdym razie jest to szczególnie gorący temat badań w laboratoriach neurologicznych: badanie, w jaki sposób mózg może zostać przekształcony, aby zrobić więcej miejsca na wiarę w… Boga, w Źródło, w JA, w JAŹŃ, W Siebie
to Ty …Skarbie…
Andrew Newberg idzie jeszcze dalej:
Modlitwa i Medytacja zmieniają strukturę mózgu. Nie tylko aktywują skupiska neuronów tu i tam, ale głęboko przekształcają obwody neuronalne. Bądź jednak ostrożny, przyznaje ojciec teoneurologii: rygor naukowy wymaga, aby króliki doświadczalne były monitorowane przez dziesięciolecia, podczas gdy hipoteza nie ma nawet dziesięciu lat… :):)
Po co zadawać sobie tyle trudu? Ponieważ mózg, który jest bardziej „połączony” duchowo, jest szczęśliwszy…
I nie jest on jedyny co tak sądzi.
Medytacja i Modlitwa trafiły nawet na szpitalne oddziały psychiatryczne. W Paryżu dr Christophe André organizuje sesje medytacyjne w Sainte-Anne w celu leczenia depresji, zaburzeń lękowych i fobii.
Wszyscy radziliśmy osobom cierpiącym na spadek, na doła, no dobra, na depresję, by myślały pozytywnie, by patrzyły na sprawy z jasnej strony. Ale zbyt często ta rada brzmi pusto w ich uszach… I nie bez powodu: może być już za późno, aby zmienić negatywny stan umysłu na pozytywny. Mamy więc prawo zadać sobie pytanie, czy naprawdę jest coś, co możemy zrobić, poza zmianą każdego aspektu naszego życia, aby być szczęśliwszym. Cóż, dr Andrew Newberg i ekspert ds. komunikacji Mark Robert Waldman wydają się mieć kilka odpowiedzi.
Wybierz słowa, których używasz
W rzeczywistości wysunęli oni teorię, że używając słów pełnych pozytywnego nastawienia i zmieniając nasze zdania w ten sam sposób, możemy zmienić sposób, w jaki działa nasz mózg. Aby lepiej zrozumieć ich podejście, oto krótkie spojrzenie na to, jak działa mózg. Początkowo mózg jest zaprogramowany na martwienie się, od czasów, gdy ludzie wciąż mieli drapieżniki i musieli przechowywać negatywne sygnały, aby zrozumieć niebezpieczeństwo i odpowiednio zareagować. Jednak w dzisiejszym świecie konsekwencje tej konstrukcji mózgu mogą być negatywne. Negatywne słowa wysyłają swoisty alarm przez mózg i częściowo wyłączają ośrodki logiki i rozumowania zlokalizowane w płatach czołowych.
Pozytywny stan umysłu dzięki słowom
I odwrotnie, gdy używasz pozytywnych słów, stymulujesz aktywność w płacie czołowym. Obszar ten zawiera specyficzne ośrodki językowe, które łączą się bezpośrednio z korą motoryczną odpowiedzialną za podejmowanie działań.
Jest to jeden z powodów, dla których, gdy jesteśmy przygnębieni, nie mamy ochoty nic robić.
Pozytywny obraz siebie skieruje Cię ku dobru w innych, podczas gdy negatywny obraz siebie skłoni Cię do podejrzeń i wątpliwości.
Z biegiem czasu struktura wzgórza będzie się również zmieniać w odpowiedzi na świadome słowa, myśli i uczucia, i uważamy, że zmiany we wzgórzu wpływają na sposób postrzegania rzeczywistości -dr Andrew Newberg Words Can Change Your Brain.
Słowa i zwroty frazeologiczne tworzą nawet reakcje semantyczne, które wpływają na nasz system neurologiczny i oczywiście na nasze emocje.
Kiedy nasz dyskurs charakteryzuje się nadmiernymi uogólnieniami i „czarnymi lub białymi” stwierdzeniami, odzwierciedla to kategoryczne myślenie, co z kolei prowadzi do z góry określonych zachowań, które mogą nie być dostosowane do sytuacji i mogą powodować napięcia w relacjach.
Wybór słów, których używasz, będzie warunkował sposób, w jaki (ponownie) zachowasz się w danej sytuacji i sposób, w jaki inni zareagują na Ciebie.
Czasownik to be był przedmiotem wielu badań, szczególnie w semantyce ogólnej. Podczas gdy jego użycie jako pomocnika jest nieuniknione, gdy jest używany do określenia stanu lub jakości, przyczynia się do zamrożenia osoby, do całkowitego zasymilowania jej z tym stanem. Na przykład:
Jestem przygnębiony (cały czas, to moja natura) bardzo różni się od
Przechodzę przez fazę depresji…
DLACZEGO wielu ludzi wciąż wierzy w Boga? Na długo przed Nietzschem, pod koniec XVIII wieku, byli tacy, którzy w imię nauki twierdzili, że religia jest skazana na zagładę. Dwa wieki później ani wiara, ani praktyki religijne nie zniknęły
BO TO JAKBYŚ NIE WIERZYŁ W SIEBIE…W to, że wstaniesz…
Ta obserwacja, która jest tym bardziej niepokojąca w Stanach Zjednoczonych, gdzie mnożą się wszelkiego rodzaju sekty, skłoniła dwóch badaczy z University of Pennsylvania, Eugene’aD’Aquili i Andrew Newberga, do stworzenia nowej dyscypliny, neuroteologii. Newsweek doniósł w swoim wydaniu z 5 lutego, że przygotowują się oni do ujawnienia wyników swojej pracy w książce o sugestywnym tytule: Dlaczego Bóg nie zniknie. Książka zawiera jasną odpowiedź: „Ponieważ ludzki mózg został genetycznie zaprojektowany tak, aby zachęcać do wierzeń religijnych”.
Andrew Newberg neurofizjolog specjalizujący się w obrazowaniu skanerowym, współpracuje z EugeneD’Aquili, profesorem psychiatrii i antropologiem religii, od 1993 roku, badając neurony ekstatycznych pacjentów, aby odkryć pochodzenie ich doznań. Przez dwa lata, od 1996 do 1998 roku, badał funkcje mózgowe i przepływ krwi w mózgach ośmiu tybetańskich buddystów podczas ich medytacji. Te same testy przeszły modlące się zakonnice franciszkańskie. Andrewewberg wykorzystuje markery do rozróżnienia, które części mózgu są aktywowane przez procesy umysłowe lub działania fizyczne.
Naukowcy badali mózgi zanurzone w tych mistycznych stanach za pomocą obrazów dostarczonych przez tomograf emisji fotonów. Na obrazach przekrojów poziomych lewy i prawy tylny górny płat ciemieniowy wykazują jasność znacznie niższą niż normalnie. Sugeruje to, że medytacja wstrzymuje pewne funkcje mózgu. Według naukowców dotknięte obszary odpowiadają dychotomii osobowości, tj. zdolności do odróżnienia siebie od innych i od środowiska. Wyłączenie tej funkcji wyjaśniałoby doznania absolutnego spełnienia, transcendentalnej komunii z ludzkością i wszechświatem, ogólnie kojarzone z boską manifestacją. Podobny proces wyjaśniałby transy generowane przez niektóre dzikie tańce. Działanie na inne obszary mózgu wywoływałoby uczucie kierowania całą kosmiczną energią. Doświadczenia mistyczne byłyby zatem niczym więcej, jak tylko wytworem mózgu stymulowanym przez obrzędy religijne.
W artykule opublikowanym 21 lutego 1998 r. przez The Philadelphia Inquirer, ostrożni amerykańscy naukowcy wskazali, że byłoby „głupotą” zakładać, że wizje religijne „można zredukować do przepływu neurochemicznego”. Ich odkrycie jest dalekie od odpowiedzi na wszystkie pytania. Czy zmienione funkcjonowanie mózgu jest przyczyną czy skutkiem stanów medytacji lub transu? Czy sam organ i połączenia między jego neuronami nie są dziełem twórcy? Nie odpowiadając na te zasadne pytania, amerykańscy badacze uważają, że mózg jest zaprogramowany, aby pomóc ludzkości przetrwać w okrutnym świecie, nadając sens jej istnieniu.
Światło
Justyna Weronika Amalaya
3 imiona duszy
Idziesz ? 🙂